Czy tytuł nie mówi wszystkiego? Muffiny u nas w domu kocha każdy od najstarszego - mojego taty, do najmłodszego - synuś mój :) I to każde. Z czym by nie były, to gdy tylko wyciągnę je z pieca, jeszcze gorące a każdy wyciąga do nich ręce. A oto dzisiejsze wypieki:
I już wyciągnięte z piekarnika:
Nie wiem czemu ale te w silikonowych foremkach wyszły dzisiaj takie fikuśne, jeszcze nigdy mi takie nie wyszły i nie jest to specjalnie zrobione. Tak się upiekły po prostu :)
A na muffinki potrzebujemy:
2,5 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżeczki kakao
100g masła
2 jajka
2 szklanki mleka
kokos (sypałam "na oko" to zależy czy ktoś lubi czy nie)
Mąkę, cukier, proszek do pieczenia i kakao mieszamy w jednej misce. Mleko, masło i jajka w drugiej. Następnie "mokre" składniki wlewamy do "suchych" i mieszamy do połączenia składników. Następnie dodajemy kokos. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180stopni przez ok 20-25 minut.
SMACZNEGO!
A oto dowód że znikają w zastraszającym tempie:
Wiecie, że u mnie zazwyczaj ile bym nie upiekła to na drugi dzień zazwyczaj zostają raptem 3-4? :) To dowód na to, że są to ciastka, które nie dość, że szybciutko się robi to jeszcze są smaczne!